czwartek, 31 października 2013

Maski

**Uwaga: nie dla osób o słabych nerwach!**


'Everybody lies'
dr House
       Kłamać, oszukiwać, manipulować, udawać...
To było to, co robić umiała i lubiła. Była w tym na prawdę dobra. W szkole pewna siebie, otwarta, temperamentna osoba z charakterem. Dla przyjaciół życzliwa, uśmiechnięta i wyrozumiała. W domu spokojna, kochająca córeczka zawsze posłuszna rodzicom. Wszystko świetnie się układało. Do czasu.
        Nikt nie wiedział, że Ginny cholernie bała się być sobą. To uczucie powoli ją wykańczało, niszczyło od środka. Chodziła poddenerwowana, zaczęły się słabe oceny oraz chamskie odzywki do przyjaciół i nauczycieli. Ci pierwsi próbowali ją zrozumieć, ci drudzy znienawidzili. Nic dziwnego, bo po prostu utrudniała im życie. Najgorsza jednak była reakcja jej rodziców, gdy McGonagall wezwała ich do siebie. Artur i Molly, zazwyczaj spokojni i pełni empatii, wrzeszczeli na nią przez bite dwie godziny, w kółko powtarzając, że 'jej się w główce popierdoliło'. Wykrzyczeli jej w twarz, że jest niewdzięczną córką i mają jej dosyć. Jednak cały czas, Ginny utrzymywała na twarzy maskę spokoju i przyglądała się beznamiętnie poczynaniom rodziców, jakby ta rozmowa wcale jej nie dotyczyła. Tylko przy jednym, wypowiedzianym przez matkę zdaniu, w jej pięknych, migdałowych oczach zalśniły łzy: 'Myślałam, że znam swoją córkę, okazało się, że chyba jednak nie...'. Ginny chciała krzyczeć i płakać, ale nie potrafiła. Zupełnie, jakby ta cholerna maska przyrosła jej do twarzy. Niestety, to nie był koniec. Rodzice zaplanowali dla niej coś specjalnego. Quidditch. Miała zakaz trenowania do końca roku. Zabrali jej to, do czego była bardzo przywiązana, coś, co pomagało jej przetrwać te wszystkie szare dni w Hogwarcie. Jednak największą i najbardziej bolesną karą było to, że przerwę świąteczną miała spędzić w szkole, z dala od rodziny, wśród ludzi, których nienawidziła. Powiedzieli, jej wprost, że nie chcą jej widzieć w Norze. To było jak przekręcenie noża, którego już wcześniej wbili w jej serce...
      Dopiero w swoim dormitorium na siódmym piętrze zdjęła maskę i zamknęła się w łazience. Ledwo widząc przez cieknące jej po twarzy łzy, podeszła do swojej kosmetyczki i zaczęła na ślepo w niej grzebać. Znalazła. To, co było jej w tej chwili najpotrzebniejsze - żyletka.
       Każdy miał jej dość, a najbardziej ona sama. Nie cierpiała siebie. Gdy nie mogła ze sobą wytrzymać, właśnie to robiła - cięła się. Najpierw powoli, niezbyt głęboko. Kiedy krew zaczynała krzepnąć, zdrapywała strupka i rozcinała rankę na nowo, wchodząc coraz głębiej. Nie chodziło o krew - nie podniecał jej ten widok. Dla niej ważny był ból. On pomagał zapomnieć. Tylko cierpienie fizyczne mógł złagodzić to psychiczne. Tej nocy jednak nie obchodziło jej, czy się wykrwawi na śmierć. Miała to głęboko w dupie. Właściwie to nawet tego chciała. Zniknąć. I nigdy się nie obudzić, a jeśli już, to z dala od wszystkich problemów i zmartwień. Gdzieś, gdzie nie będzie musiała zagłuszać jednego cierpienia drugim. Chciała po prostu odpocząć od życia, a na to jest tylko jeden sposób. Podwinęła więc rękaw szaty i zaczęła spędzać krew w dół, do przedramienia. Odnalazła odpowiednią żyłę - najdłuższą i najgrubszą. Mocniej ścisnęła w dłoni żyletkę - była gotowa.
        Usiadła w wannie i przyłożyła ostrze do swojego nadgarstka . Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Żyletka boleśnie przecięła skórę, ale wiedziała, że prawdziwy ból przed nią. Powoli przeciągnęła ostrzem w górę, wzdłuż przedramienia. Wielu samobójców nie wie, że, aby szybko się wykrwawić, należy przeciąć żyłę na całej długości, a nie tylko w jednym punkcie. Czuła ciepłą krew spływającą po ręce, ale nie przeszkadzało jej to. Wiedziała, że już niedługo koniec. Powoli zaczęła odpływać w niebyt z myślą, że moment śmierci jest najpiękniejszą chwilą w jej życiu...



Cześć :)
OwlShadow ma małe problemy z internetem, dlatego poprosiła mnie żebym wstawiła to wyjątkowo za nią.
Czytasz=komentujesz :)
Florence (historia-hermiony-riddle)

Obserwatorzy

Informacje


Nowy rozdział już nie długo!


Jakby ktoś chciał na priv to moje gg:
43084764
^.^


Szablon wykonała Avia Tinar z Zaczarowane Szablony.

O mnie

Moje zdjęcie
"Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."