sobota, 29 czerwca 2013

Ogłoszenie parafialne!

Ogłaszam wszem i wobec, że mam napisaną połowę rozdziału, ale zastanawiam się czy może chcielibyście jakąś miniaturkę? Piszcie w komentarzach! Buziaki!
OwlShadow;***
PS Wyjeżdżam jutro, wracam 16.07 i wtedy dopiero wstawię notkę!

piątek, 21 czerwca 2013

1000 wyświetleń pykło, a weny jak nie ma, tak nie ma...

MASAKRA. Krótko mówiąc. Mam totalnego doła we wszystkim. Już nawet czytać nie mam ochoty! Aż tak źle to ze mną jeszcze nie było. Po prostu nie mogę z siebie nic, ale to absolutnie nic wyrzucić. Muszę chwilę odpocząć i pomyśleć dam wam znać jak coś będzie. :(
Kocham was i baaaardzo przepraszam.
OwlShadow :(
PS Jak znacie jakiś sposób na reanimację weny to piszczcie! A i tak na uśmiech:

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 4

Kaboom tsss... Wstawiłam nową notkę i jak obiecałam jest i niespodzianka!
Primer Regalo es... 
Rozdział jest dłuższy niż zwykle;
Segundo Regalo es...
Żeby lepiej się wam czytało to powiem wam czego słuchałam, gdy to pisałam. Płytę Myslovitz - Miłość w czasach popkultury przemaglowałam kilka raz. Jednak najbardziej pomagały mi utwory Gdzieś, Miłość w czasach popkultury oraz Alexander. To ostatnie z tytułu pasuje, nie? 
Dobra już nie przeszkadzam,
Buziaki;*******
OwlShadow
PS I komentować mi tu,bo jak zobaczę, że ktoś nie czyta komentuje to znajdę i...  jeszcze nie wiem co mu zrobię, ale coś wymyślę! =D
                                                                            ~~~


-Tylko pamiętaj Harry Bronisz nas, nie atakujesz jasne?- zapytała Cat chcąc, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.- Kiedy ja zacznę krzyczeć wchodzi Hermiona opieprza Alexa, odejmuje 50 punktów Slytherinowi, a potem wychodzimy. Miona, jako Prefekt Naczelna możesz odejmować punkty?
-Tak mogę, ale czy to się uda?
-Oczywiście, znam Alexa nie od dziś i jestem pewna co do jego reakcji- rzekła dziewczyna.
-Okej, więc chodźmy.- powiedział Harry.
***
Szli między przedziałami trzymając się za ręce, gdy byli niedaleko tego właściwego odezwała się dziewczyna.
-Gotowy?- Chłopak odpowiedział jej skinieniem głowy. Nie mówiąc już nic więcej podeszła bliżej, spojrzałam w oczy i zaczęła namiętnie całować. Wpadli do przedziału, w którym znajdowało się troje zdezorientowanych Ślizgonów. Całował naprawdę dobrze, nawet bardzo. Chciała więcej, dlatego nie przerywała pocałunku. ,,Boże Catherine, o czym ty myślisz?! To tylko POTTER!” skarciła się w myśli. ,,Ale za to cholernie przystojny Potter” dodał cichy, namolny głosik w jej umyśle. Poczuła, że ktoś szarpie ją za ramię. Mruknęła niezadowolona, aby pozbyć się tego kogoś. Natarczywe szturchanie nie ustępowało. Niechętnie oderwała się od Harry’ego.
-Przepraszam,  tutaj jest zaję…- powiedział totalnie zszokowany Alex.- Cat…?!
-Och, wybacz, myśleliśmy, że to wolny przedział. Prawda skarbie?- Mrugnęła zalotnie do bruneta w okularach.
-Oczywiście Kocico…
-Kocico?! Co tu się do jasnej Avady dzieje?! Chwila moment… Potter, Cat… Co?!- jąkał się chłopak.
-Łączy wątki… to może chwilę potrwać- powiedziała Cat do Harry’ego.
-Ja ci tego nie daruję Potter!- krzyknął i wyciągnął różdżkę.
-Już załapał o co chodzi, a teraz uważaj, bo w czarnej magii zawsze był dobry…
-Pewnie po tatusiu…- prychnął zielonooki.
W ich stronę poleciała pierwsza klątwa. Harry odbił ją sprawnie zaklęciem tarczy. Cały czas był spokojny i opanowany. ,,Ojciec ma godnego przeciwnika” pomyślała gorzko Cat. Z zamyślenia wyrwały ją słowa Alexa.
-Zeszmaciłaś się z tym plugawym mieszańcem! Stałaś się dziwką!- krzyczał. Tego nie wytrzymała. Wyciągnęła różdżkę i wrzasnęła:
-Curtus Castratus!
-Coś ty mi zrobiła?!- krzyknął piskliwie. Nagle jakby zmalał i zwiotczał. Twarz stała się pociągła, a kości policzkowe bardziej wydatne. Wyglądał jak panienka.
-To, na co zasłużyłeś… eunuchu – rzekła rozbawiona patrząc jak chłopak niepewnie zerka na dolne partie swojego ciała.
-Ty… Crucio!
Tego Cat nie przewidziała. Padła na ziemię porażona zaklęciem. Zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Tak cholernie bolało… Niewyobrażalne cierpienie. Słowami nie dało się opisać siły zaklęcia Cruciatus. Była pod jego wpływem dopiero kilka sekund, a już wolała umrzeć niż przeżywać te katusze choć trochę dłużej. To jak się czują ludzie torturowani godzinami? Bała się o tym myśleć. Darła się jak opętana, ale i to nie mogło ulżyć jej cierpieniu. Nagle drzwi się otworzyły i do przedziału wbiegła Hermiona. Dziewczyna na początku nie mogła zrozumieć sceny odgrywającej się przed nią sceny.Cat leżała na podłodze krzycząc i wijąc się z bólu. Nad nią stał Alex Snape z wyciągniętą różdżką i chorą, mściwą satysfakcją w oczach. Harry jakby trafiony Drętwotą tkwił nieopodal nich. Skulona na fotelu Alice, siostra Alexa, łkała cicho obejmowana przez Parkinson. Jednak szybko się otrząsnęłą. Odepchnęła Alexa i tym samym zerwała kontakt. Cat wreszcie przestała krzyczeć, a ona podbiegła do nie szybko.
-Snape, co to miało być?!-  wycedziła pochylając się nad leżącą na podłodze dziewczyną.- Wiesz, że za to grozi Azkaban?!- prawie krzyczała. – Cat, czy chcesz zawiadomić któregoś z nauczycieli?- dodała łagodniej. Dziewczyna pokręciła przecząco głową.- Nie?  Ale przecież musi mieć jakąś nauczkę.- myślała na głos- No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak to…- powiedział z przekąsem.- Alexandrze Snape, jako Prefekt Naczelna Hogwartu odejmuję twojemu Domowi 200 punktów za bójkę i używanie czarnej magii przeciwko innym uczniom w okresie roku szkolnego. Ciesz się, że tylko tyle. Po za tym przyjmij moje gratulacje, ustanowiłeś nowy rekord Hogwartu. Tyle punktów po dwóch godzinach w pociągu… No popatrz kto by pomyślał, że jesteś taki zdolny. Pobiłeś nawet Fred i Georga oraz legendarnych Huncwotów. Moje uznanie.
-Nie porównuj mnie z tymi ścierwami i zdrajcami krwi!- powiedział piskliwie.
-Oj, czyżby coś ci się stało, czy to wreszcie mutacja cię dopadła?- Dopiero teraz zauważyła, że jest jakiś dziwny. Jakby wątły i bardziej dziewczęcy. Tylko jedna klątwa tak działała, ale nie… To nie możliwe. Harry nie znał tego zaklęcia. Chyba, że… Musiała koniecznie porozmawiać z Cat.
-Zamknij się szlamo!
-Och, cóż za bogate słownictwo…- rzekła drwiąco.
***
-Cholera jasna, gdzie ona jest?!- rzekł zdenerwowany Arthur.
-Spokojnie, nie bulwersuj się tak…- odrzekła rozbawiona Louise.- Cat to duża dziewczynka, nic jej nie będzie.
-Ja wam mówię, że Parkinson nie wyjdzie z tego cało. – odpowiedział Draco i  pewnie zaserwowałby im swój firmowy, Malfoy’owski uśmieszek, gdyby nie wciąż boląca szczęka. Dlatego zamiast uśmiechu wyszedł mu grymas, na co Arthur zareagował pełnym samozadowolenia i satysfakcji wyrazem twarzy.
-Gnojek…
-Przepraszam, mówiłeś coś? Bo nie dosłyszałem.- rzekł perfidnie chłopak, co Malfoy skwitował jedynie wściekłym spojrzeniem. Tak, Draco Malfoy, chyba pierwszy raz w zyciu, ugryzł się w język i wolał nic nie mówić. Cóż za ironia losu, Wielki Pan Arystokrata, Książę    Slytherinu, największy drań w Hogwarcie, władca i pępek wszechświata, mistrz ciętej riposty, nie chciał, wróć bardzo chciał, ale… nie mógł pocisnąć jakiemuś chłoptasiowi! Chłoptasiowi, który ma bardzo ładną siostrę- dodał natrętny głosik w jego głowie. Skarcił się w duchu za tą myśl. Ale jak to mówią? Serce nie sługa… i parę innych narządów również.
***
-Cat, lepiej ci?- zapytała Miona z troską w głosie.
-Duelo, duelo. No tocame!- wychrypiała dziewczyna zwinięta w kłębek na podłodze. – Dejame![1]
-Cii… uspokój się… querida- gładziła ją opiekuńczo po głowie.- Querida, musisz być silna. I proszę zmień język, bo trudno mi cię zrozumieć.
-Fuerte? Si, claro. Fuerte, soy fuerte![2]- mówiła do siebie. Zamyśliła się nagle starając się sklecić jakieś sensowne zdanie języku innym niż hiszpański. – Ok., już się ogarnęłam.- odezwała się wreszcie wstając z podłogi. Odetchnęła głęboko. – A tak właściwie skąd ty znasz hiszpański? Querida?
-Nie znam, tylko to słowo utkwiło mi w pamięci- rzekła rumieniąc się lekko.
-To musisz mieć z nim ciekawe wspomnienia- poruszyła znacząco brwiami, na co dziewczyna zaśmiała się cicho.
-Wiesz, chyba będzie lepiej jak sobie stąd pójdziemy.- Przypomniały sobie, że wciąż sąw towarzystwie Ślizgonów.- Nie chciałybyśmy przeszkadzać… Była już przy drzwiach przedziału, gdy usłyszała:
-Jeszcze tego pożałujesz dziwko! Możesz być pewna, że twój ojciec się  o wszystkim dowie!- wygrażał jej Alex. Zatrzymała się w pół kroku, popatrzyła na niego przez ramię i odpowiedziała wyniośle:
-Wiem. I jestem również pewna, że będzie ze mnie dumny.- Uśmiechnęła się szyderczo.- A na przyszłość kochanie, ze mną się  nie zadziera.- puściła mu perskie oko i wyszła na korytarz kręcąc biodrami.


[1] Boli, boli. Nie dotykaj mnie! Zostaw  mnie!
[2] Silna? Ok., jasne. Silna, jestem silna!

sobota, 8 czerwca 2013

Przeprosiny ;)

Kochane!
Możecie mnie zlinczować, zaszlachtować, oskalpować i nie wiadomo co jeszcze zrobić. Rozdział mam już napisany ręcznie, ale tworzyłam go prawie 2 tygodnie (Weno! Jak cię spotkam to potraktuję cię Avadą jak nic!), niestety jestem tak leniwa, że nie chcę mi się zebrać i go przepisać do Worda! Uroczyście przysięgam, że w poniedziałek to zrobię i nawet postaram się o niespodziankę... bo jestem chora i do szkoły do środy nie chodzę! Buaahhahahha =D
W pełni skruchy z przeprosinowymi buziakami ;***************
OwlShadow

Obserwatorzy

Informacje


Nowy rozdział już nie długo!


Jakby ktoś chciał na priv to moje gg:
43084764
^.^


Szablon wykonała Avia Tinar z Zaczarowane Szablony.

O mnie

Moje zdjęcie
"Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."