poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 5

Dam dara dam: i oto jest- nowa notka. Myślę, że zawartości się nie spodziewaliście (nie dotyczy Flo i B.) przepraszam miała być wczoraj, ale moja kochana rodzicielka zaproponowała zakupy i stwierdziłam, że zakupami nie pogardzę. Przepraszam was, ale to było silniejsze ode mnie =(  
Nie przeszkadzam już:
Enjoy and comment!!!
OwlShadow;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ruszyła szybko w stronę przedziału Gryfonów. Chciała się po prostu pożegnać, bo wiedziała, że gdy dowiedzą się jak ma na nazwisko nie będą chcieli jej znać. Weszła już bez pukania i uśmiechnęła się szczerze.
-Przepraszam, czy to nie miało być 50 punktów?- zapytała przekornie.
-Przepraszam, czy ty miałaś być torturowana Cruciatusem?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Hermiona odwzajemniając uśmiech.- A i mam pytanie.
-Zamieniam się w słuch.- powiedziała wesoło.
-Ty rzuciłaś tą klątwę?- Cat kiwnęła głową.- Skąd ją znasz? To czarna magia…
-Czarna, nie czarna, grunt, że się przydaje. A skąd ją znam? No cóż… tatuś. Powiedzmy, że miałam małą, prywatną lekcję. Takich korków z zaklęć to ja nigdy nie zapomnę…- uśmiechnęła się szerzej na samo wspomnienie.
***Wspomnienie***
Siedziała w fotelu przy kominku i czytała Historię Hogwartu. Książka okazała się być fascynująca i wciągająca, czego się nie spodziewała po grubym tomiszczu. Nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi. ,,Żeby to było coś ważnego…” pomyślała zirytowana. Nienawidziła, gdy ktoś przeszkadzał jej w nauce, a tym bardziej w lekturze.
-Proszę!- odpowiedziała
-Witaj córeczko- zaczął Tom- Wiesz tak sobie pomyślałem, że chyba muszę z tobą porozmawiać…- zmieszał się.
-Tato…?
-P-posłuchaj…- zająknął się  i zamyślił.- Chodzi o to, że w Hogwarcie jest dużo chłopców…- wyrzucił na jednym wdechu.
-No tak… i co w związku z tym?- zapytała nadal nie rozumiejąc.
-No, że ty jesteś dziewczyną, a to są chłopcy i tego ten… no te… relacje damsko-męskie.- jąkał się Tom. Słuchając tej przemowy Cat robiła się coraz bardziej czerwona i coraz mocniej zgryzała wargi, aby nie wybuchnąć śmiechem. Jednak słysząc z ust swojego ojca określenie ,,relacje damsko-męskie”  nie wytrzymała. Zaczęła opętańczo chichotać, a po jej policzkach popłynęły łzy.
-Tato, czy ty… Czy ty próbujesz właśnie przeprowadzić ze mną rozmowę uświadamiającą?- zapytała rozbawiona.
-No… Tak jakby.
-Ja rozumiem, że byłam trochę odizolowana, ale na Merlina, tato! Ja mam 16 lat, wiem jak się robi dzieci!
-Eee…- rzekł mało inteligentnie Tom.- No skoro nie muszę ci już tego tłumaczyć…- Uśmiechnął się… nieśmiało.- Tak jak już wspominałaś masz 16 lat. Czytałem, że w tym wieku u kobiet rozwija się instynkt macierzyński… Salazarze, ja jeszcze nie chcę zostać dziadkiem!
-Tato, załapałam, mam się zabezpieczać, ale błagam, nie tłumacz mi sposobów antykoncepcji!
-No dobra, spokojnie… A swoją drogą skąd ty to wszystko wiesz?
-Ma się doświadczoną przyjaciółkę.- odpowiedziała szczerząc ząbki. Toma zatkało.
-Doświadczoną mówisz? Ja chyba powinienem poważnie porozmawiać z Bellatrix.
-Mierda[1]! Louie mnie zabije!
-Co to było to pierwsze?- zapytał podejrzliwie.
-Kurczę po hiszpańsku.- skłamała beż mrugnięcia okiem.- Nawet nie próbuj legilimencji.
-Okej, okej, czy ja coś mówię?
-Tato, ja nie mam 3 lat, wiem co to magia niewerbalna.
-A pomyśleć, że jakiś czas temu się na to nabierałaś. No nic. Przejdźmy do wątku głównego naszej rozmowy.
-Mam się bać?
-Nie skądże, chciałbym udzielić ci kilku rad…
-R-rad? Rozumiem próbę uświadomienia, sposoby antykoncepcji, ale błagam, tato oszczędź mi swoich rad! Słuchaj, zrobię co zechcesz, nawet spróbuję być miła dla Arthura…
-Chciałem nauczyć cię magicznej samoobrony… Przepraszam o jakich ty radach myślałaś?- Cat odetchnęła z ulgą słysząc te słowa.
-Jodo…[2] O takich, po których mój światopogląd i system wartości ległyby w gruzach.
-Jeszcze mnie Merlin nie opuścił, żebym dawał mojej własnej córce rady na temat seksu!
-I bardzo dobrze. No to dawaj te zaklęcia.- Podwinęła rękawy gotowa do pracy.
-No to może zaczniemy od Sectum Sempra?- zapytał, a Cat  spojrzała na niego z politowaniem.
-Serio? Z takim ojcem chrzestnym?
-Faktycznie o tym nie pomyślałem. Kiedy?
-Tak z 4 lata temu…- powiedziała po namyśle.
-Ja go chyba zabiję!  Dwunastolatkę uczyć takich zaklęć?!- zbulwersował się Tom.
-Tato, wrzuć na luz, teraz masz mniej roboty.
-Zupełnie jak Mal, wieczna optymistka.
-Ktoś w tym domu powinien patrzeć na wszystko z jaśniejszej strony.- uśmiechnęła się łobuzersko.- My tu gadu gadu… Poproszę następne zaklęcie.
-Widzę, że szkolenie u Severusa już zaliczyłaś, więc nie ma co, idziemy dalej. To może congelata sanguine[3]?
-Okej, nie słyszałam o tym, na czym polega?
-Odpowiednio rzucone powoduje, że krew w żyłach przeciwnika zamarza, co prowadzi do natychmiastowego zgonu. Jednak raczej nie chcemy, abyś mordowała uczniów, więc nauczę lżejszej wersji tej klątwy, która powoduje jedynie całodobową hibernację.
-Jak to mówią: w takich sytuacjach trzeba zachować zimną krew.- stwierdziła uśmiechając się przy tym.
-To nie jest śmieszne, skup się.- rzekł poważnie, lecz Cat dostrzegła jego lekko uniesiony kącik ust i iskierki w oczach. Po przećwiczeniu klątwy ( nie martwcie się, trenowała na poduszkach przetransmitowanych w szczury) przeszli do trudniejszych zaklęć. Gdy z nimi również się uporali Tom rzekł ostrożnie:
-Jest jeszcze jedno zaklęcie… Nie mów mamie, że cię go nauczyłem i nie używaj go zbyt często.
-Dobra, dobra, jakie to zaklęcie.-zapytała zaciekawiona Co jak co, ale zakazaną wiedzę chłonęła jak gąbka.
-Może ci się ono nie spodobać, gdyż jest… no cóż… dość specyficzne. Otóż jest to zaklęcie kastrujące. Działa jeden miesiąc i powoduje ogólny zanik męskości. Ogólny to znaczy: zmienia się głos, postura twarz i wygląd zewnętrzny. Psychika pozostaje nienaruszona.
-WooooooooooooooooooooW! Ale.Suuuper.- powiedziała zachwycona (mała sadystka).- Tato, błagam naucz mnie tego!
-Córunia tatunia. Ale mama nic o tym nie wie, jasne?- zapytał z dumą w głosie, a ona kiwnęła potakująco głową.- Formułka to Curtus Castratus. Różdżka skierowana jest na dolne partie ciała przeciwnika, wykonujesz okrężny ruch nadgarstkiem i pchnięcie.
-Tato… Mam małe pytanie. Na kim mam to przećwiczyć?
-Nawet o tym nie myśl! Absolutnie nie! Nie zgadzam się! Chcesz wykastrować własnego ojca?!
-Na pewno znasz jakieś przeciw zaklęcie! Poza tym to tylko miesiąc…
-Mowy nie ma! Myślę, że nie musisz tego ćwiczyć, jest bardzo  małe prawdopodobieństwo, że użyjesz tej klątwy.
-Okej.- odparła zrezygnowana. –Skończmy na dziś, jestem zmęczona, ty pewnie też. Dobranoc.
-Dobranoc.- rzekł wstając z fotela.- Córka sadystka…- mruknął na odchodnym.
-Słyszałam!- powiedziała i uśmiechnęła się pod nosem. Jednak coś z prawdy w tym stwierdzeniu było.
***Wspomnienie***
Opowiedziała im tą  historię, pomijając niektóre wątki i stwierdziła, że musi uciekać, bo pociąg zbliża się do Hogsmeade.
-Dlaczego akurat to zaklęcie?- zapytała Miona.
-A wybrałabyś na moim miejscu jakieś inne?
-Masz rację.- odrzekła.
-Miło było poznać, do zobaczenia na ceremonii przydziału!- powiedziała zamykając drzwi przedziału.






[1] Shit!- hiszp.
[2] Baaaardzo nie ładne słowo: Ja pierd*lę…-hiszp.   
[3] Dosłownie: zamrożona krew- łac.A

8 komentarzy:

  1. Super rozdział<3
    W końcu się doczekałam:)
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. Mam wielka nadzieję że pojawi się szybko bo nie mogę doczekać się reakcji Golden Trio na wieść że Catherine jest córką Voldzia :D

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    PS:Nie jestem zła że dopiero dziś rozdział też bym nie pogardziła zakupami <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie jest ten rozdział.Mam nadzieję,że po tej oazie wena wróciła.Co do samego rozdziału.Rozmowa uświadamiająca, zaklęcie kastrujące i mała sadystka haha <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha cudnie Nareszcie nowy rozdział. Cat z każdym rozdziałem kocham Cię coraz bardziej ( wiesz, że ona w jakimś stopniu przypomina mi cb? ) Mam nadzieję, że nowy rozdział szybko się pojawi, a święta trójca nie opuści Cat.
    Weeeeny
    B.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, bardzo fajne opowiadanie. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy rozdział i coś zacznie się dziać między główną parą :) Mam tylko jedną prośbę. Niech Miona nie będzie z Ronem (bo go po prostu nie cierpię). Jeśli będzie to też jakoś to przeżyję, ale wolałabym żeby nie była. To już zależy od Ciebie. Pozdrawiam, życzę dużo weny i zapraszam do mnie (dopiero zaczynam, więc będzie mi miło jeśli wpadniesz i zostawisz jakiś komentarz)
    http://zemstaidealna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne opowiadanie, muszę Ci przyznać, że naprawdę mi się podoba. Ostatnio szukałam opowiadań z córką Voldemorta i trafiłam na Twój blog, czego nie żałuję ;P Mam nadzieję, że niedługo wstawisz jakiś rozdział i duuużo weny życzę :)
    ~katsu

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie sobie wyobrażam jak Voldek tłumaczy Cat o seksie i antykoncepcji, i w mojej wyobraźni on się zarumienił! Doznałam szoku ;_;
    No ciekawe jak zareaguje Złote Trio i czekam na rozwinięcie akcji!
    I mam nadzieję, że rodział pojawi się niebawem bo widzę, że ktoś tu się leni! :D
    Pozdrawiam i życzę weny!
    ~Salvio Hexia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział mam napisany na brudno i niebawem będzie bo go przepisuję! ;D

      Usuń

Obserwatorzy

Informacje


Nowy rozdział już nie długo!


Jakby ktoś chciał na priv to moje gg:
43084764
^.^


Szablon wykonała Avia Tinar z Zaczarowane Szablony.

O mnie

Moje zdjęcie
"Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."